11 maja 2009 klasa V wyruszyła na wycieczkę do Trójmiasta. Wszyscy stawili się punktualnie na zbiórkę, którą zaplanowano na godzinę piątą rano. Do morskiej stolicy Polski – Gdańska dotarliśmy około południa, a na miejscu czekała na nas pani przewodnik.
Zwiedzanie zaczęliśmy od ulicy Długiej i Długiego Targu, które tworzą Trakt Królewski i należą do najpiękniejszych ulic Gdańska. Mieszkali tu najzamożniejsi patrycjusze gdańscy i niemal każda kamienica ma swoją własną ciekawą historię. Codziennie o godzinie 13:03 ze szczytowego okna kamienicy przylegającej do Dworu Artusa - Nowego Domu Ławy wygląda do przechodniów postać wyobrażająca XVII-wieczną młodą gdańszczankę. To słynna "Panienka z okienka" przywitała nas – turystów w swoim mieście.
Przed dworem Artusa (Przez wiele lat był jednym z najwspanialszych tego typu obiektów w Europie Północnej) mogliśmy podziwiać stojącą od 1633r. fontannę Neptuna. Jest to jeden z symboli miasta, który nawiązuje do związków Gdańska z morzem. Idąc dalej ulicą Długą , napotykamy najokazalszą i najcenniejszą budowlę świecką dawnego Gdańska, siedzibę władz miasta. Ratusz Głównego Miasta – bo o nim mowa, budowany był od 1379 do 1492 roku.
W końcu docieramy do Złotej Bramy, która jest zakończeniem Długiego Targu. Zbudowana została w stylu renesansowym, a jej głównymi punktami są kamienne rzeźby, które są alegorycznym przedstawieniem cnót obywatelskich: Roztropności, Sprawiedliwości, Pobożności i Zgody.
Kolejnym punktem naszej „podróży historycznej” jest Bazylika Mariacka. Od naszego przewodnika dowiadujemy się, że jest to największa gotycka, ceglana świątynia w Europie, a powstawała 159 lat w kilku etapach, w okresie od 1343 do 1502 roku. We wnętrzu znajduje się wiele doskonałych dzieł sztuki średniowiecznej i barokowej. Wieża bazyliki ma wysokość ponad 80m , ażeby na nią wejść i podziwiać okazałą panoramę miasta z galerii widokowej trzeba pokonać 408 stopni schodów! Z Bazyliki udajemy się ulicą Mariacką w stronę rzeki Motławy. Znajduje się tam bowiem największy dźwig portowy średniowiecznej Europy. Jest to jedna z najbardziej charakterystycznych budowli Gdańska, która służyła do przeładunku towarów i stawiania masztów na statkach.
Po solidnej dawce wiedzy historycznej udajemy się busem do Portu Północnego. PPS (Przedsiębiorstwo Przeładunkowo-Składowe) "Port Północny" jest przedsiębiorstwem zajmującym się wyłącznie przeładunkiem towarów masowych, składającym się z dwóch baz przeładunkowych: jednej do przeładunku paliw płynnych i drugiej do przeładunku węgla.
Ostatnim punktem planu pierwszego dnia wycieczki było Westerplatte. W latach 1926-39 na terenie półwyspu funkcjonowała Wojskowa Składnica Tranzytowa, której obrona we wrześniu 1939 stała się jednym z najbardziej znanych symboli polskiego oporu.
Obecnie w parku stoi Pomnik Obrońców Wybrzeża. Ma on 25 metrów wysokości (nie licząc podstawy, którą jest 20-metrowy kopiec). Pomnik ten, swoim kształtem przypomina wyszczerbiony bagnet wbity w ziemię.
Zmęczeni podróżą i napełnieni pięknem Gdańskich zabytków udajemy się do dzielnicy „Stogi” , gdzie z dala od miejskiego zgiełku możemy się posilić i spokojnie przygotować do kolejnego dnia pełnego wrażeń. Jednak będąc niedaleko morskiej plaży, nie mogliśmy przegapić nadmorskiego zachodu słońca. Dlatego po kolacji i kilkunastominutowej przerwie idziemy na pobliską plażę.Tam mamy chwilkę na gry i zabawy oraz zbieranie muszelek. Do domków wracamy około godziny 21, a pół godziny później wszyscy są już w łóżkach.
Drugi dzień wycieczki zaczynamy śniadaniem o 8 rano, po czym wsiadamy w busa i jedziemy do Oliwy. Park Oliwski urzeka piękną, ujętą w mniej lub bardziej regularne kształty, przyrodą. Obejrzeć tu można rzadko spotykane, cenne gatunki drzew i roślin jak np.: tulipanowiec (w okresie kwitnienia kwiaty tego drzewa wyglądają jak prawdziwe tulipany), jodła kalifornijska, daglezja, jałowiec chiński, brzoza brodawkowata, rododendron, azalia, miłorząb japoński, kasztan jadalny, chmielograb oraz jarzębina szwedzka. Bogatą szatę roślinną upiększają ponadto duże stada dzikich kaczek, łabędzie, a także wszędobylskie wiewiórki.
Największą jednak atrakcją Gdańskiej Oliwy są wielkie organy znajdujące się w Katedrze. Powstawały one przez 25 lat i składają się z 5100 piszczałek. Mieliśmy przyjemność wysłuchania koncertu „na żywo” i doświadczenia na własne uszy możliwości tego instrumentu.
Z Oliwy udajemy się do gdyńskiego akwarium. Spotykamy tu niezwykłe gatunki ryb, płazów i gadów pochodzących z różnych rejonów świata, np. z Afryki, Ameryki Północnej, czy północy naszego kontynentu.
Kolejną atrakcją naszej wycieczki był rejs statkiem po porcie gdyńskim. Wypływamy więc z Basenu Prezydenta, do którego przycumowany jest „Dar Pomorza” i ORP „Błyskawica” i na pokładzie Galeona „Dragon” możemy od strony morza podziwiać gdyński port oraz Stocznię Gdynia. Po pełnym wrażeń rejsie idziemy w kierunku Muzeum Marynarki Wojennej. Po drodze możemy podziwiać piękne żaglówki i łodzie cumujące w porcie jachtowym. Nagle pani przewodnik udaje się w tajemnicze miejsce, by poprosić o pokazanie nam łódki, na której pływał Mateusz Kusznierewicz. Ku naszemu zaskoczeniu okazuje się, że sam mistrz jest właśnie w Gdyni i przygotowuje się do kolejnych zawodów. Na koniec naszego pobytu w Gdyni zwiedzamy Muzeum Marynarki Wojennej, gdzie z bliska możemy zobaczyć uzbrojenie polskiej marynarki na przestrzeni wieków.
Z Gdyni udajemy się do Sopotu, by przespacerować się po najsłynniejszym molo, którego długość wynosi ponad 500m. W Sopocie podziwiamy jeszcze „krzywy domek” i wracamy do naszego ośrodka na obiadokolację. Tradycyjnie już, po posiłku następuje kilkunastominutowa przerwa i wyjście na plażę. Po wyjściu z ośrodka napotkaliśmy na niecodzienny widok. Okazało się, że nie tylko my korzystaliśmy z usług tutejszej stołówki. Co wieczór przychodzi pod bramę rodzina dzików z małymi na kolację, przygotowaną przez pracowników ośrodka.
Z uwagi na naszą ostatnią noc nad morzem, opiekunowie zaproponowali najbardziej wytrwałym krótki spacer przy wschodzie słońca. O 4 rano dziesięcioosobowa grupa śmiałków wyruszyła na plażę. Pomysł okazał się trafiony, ponieważ wschód był o wiele piękniejszy niż zachód słońca.
W ten oto sposób rozpoczęliśmy ostatni dzień naszej trójmiejskiej wycieczki. Po śniadaniu i spakowaniu wszystkich rzeczy do busa pojechaliśmy na Plac Solidarności. Tam, przy majestatycznych trzech krzyżach z kotwicami - symbolami nadziei, które upamiętniają krwawe ofiary strajków robotniczych Grudnia 1970 r. - złożyliśmy hołd ludziom, którzy walczyli o lepsze życie dla całej współczesnej Europy. Był to nasz ostatni przystanek w Trójmieście. W drodze powrotnej do domu został nam do „zaliczenia” już tylko zamek w Malborku.
Przed dworem Artusa (Przez wiele lat był jednym z najwspanialszych tego typu obiektów w Europie Północnej) mogliśmy podziwiać stojącą od 1633r. fontannę Neptuna. Jest to jeden z symboli miasta, który nawiązuje do związków Gdańska z morzem. Idąc dalej ulicą Długą , napotykamy najokazalszą i najcenniejszą budowlę świecką dawnego Gdańska, siedzibę władz miasta. Ratusz Głównego Miasta – bo o nim mowa, budowany był od 1379 do 1492 roku.
W końcu docieramy do Złotej Bramy, która jest zakończeniem Długiego Targu. Zbudowana została w stylu renesansowym, a jej głównymi punktami są kamienne rzeźby, które są alegorycznym przedstawieniem cnót obywatelskich: Roztropności, Sprawiedliwości, Pobożności i Zgody.
Kolejnym punktem naszej „podróży historycznej” jest Bazylika Mariacka. Od naszego przewodnika dowiadujemy się, że jest to największa gotycka, ceglana świątynia w Europie, a powstawała 159 lat w kilku etapach, w okresie od 1343 do 1502 roku. We wnętrzu znajduje się wiele doskonałych dzieł sztuki średniowiecznej i barokowej. Wieża bazyliki ma wysokość ponad 80m , ażeby na nią wejść i podziwiać okazałą panoramę miasta z galerii widokowej trzeba pokonać 408 stopni schodów! Z Bazyliki udajemy się ulicą Mariacką w stronę rzeki Motławy. Znajduje się tam bowiem największy dźwig portowy średniowiecznej Europy. Jest to jedna z najbardziej charakterystycznych budowli Gdańska, która służyła do przeładunku towarów i stawiania masztów na statkach.
Po solidnej dawce wiedzy historycznej udajemy się busem do Portu Północnego. PPS (Przedsiębiorstwo Przeładunkowo-Składowe) "Port Północny" jest przedsiębiorstwem zajmującym się wyłącznie przeładunkiem towarów masowych, składającym się z dwóch baz przeładunkowych: jednej do przeładunku paliw płynnych i drugiej do przeładunku węgla.
Ostatnim punktem planu pierwszego dnia wycieczki było Westerplatte. W latach 1926-39 na terenie półwyspu funkcjonowała Wojskowa Składnica Tranzytowa, której obrona we wrześniu 1939 stała się jednym z najbardziej znanych symboli polskiego oporu.
Obecnie w parku stoi Pomnik Obrońców Wybrzeża. Ma on 25 metrów wysokości (nie licząc podstawy, którą jest 20-metrowy kopiec). Pomnik ten, swoim kształtem przypomina wyszczerbiony bagnet wbity w ziemię.
Zmęczeni podróżą i napełnieni pięknem Gdańskich zabytków udajemy się do dzielnicy „Stogi” , gdzie z dala od miejskiego zgiełku możemy się posilić i spokojnie przygotować do kolejnego dnia pełnego wrażeń. Jednak będąc niedaleko morskiej plaży, nie mogliśmy przegapić nadmorskiego zachodu słońca. Dlatego po kolacji i kilkunastominutowej przerwie idziemy na pobliską plażę.Tam mamy chwilkę na gry i zabawy oraz zbieranie muszelek. Do domków wracamy około godziny 21, a pół godziny później wszyscy są już w łóżkach.
Drugi dzień wycieczki zaczynamy śniadaniem o 8 rano, po czym wsiadamy w busa i jedziemy do Oliwy. Park Oliwski urzeka piękną, ujętą w mniej lub bardziej regularne kształty, przyrodą. Obejrzeć tu można rzadko spotykane, cenne gatunki drzew i roślin jak np.: tulipanowiec (w okresie kwitnienia kwiaty tego drzewa wyglądają jak prawdziwe tulipany), jodła kalifornijska, daglezja, jałowiec chiński, brzoza brodawkowata, rododendron, azalia, miłorząb japoński, kasztan jadalny, chmielograb oraz jarzębina szwedzka. Bogatą szatę roślinną upiększają ponadto duże stada dzikich kaczek, łabędzie, a także wszędobylskie wiewiórki.
Największą jednak atrakcją Gdańskiej Oliwy są wielkie organy znajdujące się w Katedrze. Powstawały one przez 25 lat i składają się z 5100 piszczałek. Mieliśmy przyjemność wysłuchania koncertu „na żywo” i doświadczenia na własne uszy możliwości tego instrumentu.
Z Oliwy udajemy się do gdyńskiego akwarium. Spotykamy tu niezwykłe gatunki ryb, płazów i gadów pochodzących z różnych rejonów świata, np. z Afryki, Ameryki Północnej, czy północy naszego kontynentu.
Kolejną atrakcją naszej wycieczki był rejs statkiem po porcie gdyńskim. Wypływamy więc z Basenu Prezydenta, do którego przycumowany jest „Dar Pomorza” i ORP „Błyskawica” i na pokładzie Galeona „Dragon” możemy od strony morza podziwiać gdyński port oraz Stocznię Gdynia. Po pełnym wrażeń rejsie idziemy w kierunku Muzeum Marynarki Wojennej. Po drodze możemy podziwiać piękne żaglówki i łodzie cumujące w porcie jachtowym. Nagle pani przewodnik udaje się w tajemnicze miejsce, by poprosić o pokazanie nam łódki, na której pływał Mateusz Kusznierewicz. Ku naszemu zaskoczeniu okazuje się, że sam mistrz jest właśnie w Gdyni i przygotowuje się do kolejnych zawodów. Na koniec naszego pobytu w Gdyni zwiedzamy Muzeum Marynarki Wojennej, gdzie z bliska możemy zobaczyć uzbrojenie polskiej marynarki na przestrzeni wieków.
Z Gdyni udajemy się do Sopotu, by przespacerować się po najsłynniejszym molo, którego długość wynosi ponad 500m. W Sopocie podziwiamy jeszcze „krzywy domek” i wracamy do naszego ośrodka na obiadokolację. Tradycyjnie już, po posiłku następuje kilkunastominutowa przerwa i wyjście na plażę. Po wyjściu z ośrodka napotkaliśmy na niecodzienny widok. Okazało się, że nie tylko my korzystaliśmy z usług tutejszej stołówki. Co wieczór przychodzi pod bramę rodzina dzików z małymi na kolację, przygotowaną przez pracowników ośrodka.
Z uwagi na naszą ostatnią noc nad morzem, opiekunowie zaproponowali najbardziej wytrwałym krótki spacer przy wschodzie słońca. O 4 rano dziesięcioosobowa grupa śmiałków wyruszyła na plażę. Pomysł okazał się trafiony, ponieważ wschód był o wiele piękniejszy niż zachód słońca.
W ten oto sposób rozpoczęliśmy ostatni dzień naszej trójmiejskiej wycieczki. Po śniadaniu i spakowaniu wszystkich rzeczy do busa pojechaliśmy na Plac Solidarności. Tam, przy majestatycznych trzech krzyżach z kotwicami - symbolami nadziei, które upamiętniają krwawe ofiary strajków robotniczych Grudnia 1970 r. - złożyliśmy hołd ludziom, którzy walczyli o lepsze życie dla całej współczesnej Europy. Był to nasz ostatni przystanek w Trójmieście. W drodze powrotnej do domu został nam do „zaliczenia” już tylko zamek w Malborku.
Na miejsce dojechaliśmy około godziny 11. Po przeprawie przez rzekę Nogat wkroczyliśmy do zamku, który składa się z trzech części: zamku niskiego, średniego i wysokiego. Z opowieści przewodnika poznajemy historię jednego z największych zachowanych zespołów gotyckiej architektury na świecie. Po trzygodzinnym spacerze po zamkowych komnatach mamy chwilę czasu wolnego na zakup pamiątek i lekki posiłek.
Zmęczeni, ale zadowoleni wracamy do Bukówca. Napięty program wycieczki sprawił, że nie mieliśmy zbyt wiele czasu na odpoczynek, ale nie słychać narzekań, bo tylu wrażeń przez trzy dni nie miał chyba jeszcze nikt z naszej klasy.
Wycieczka wszystkim bardzo się podobała i z pewnością na długo zostanie w naszej pamięci, tym bardziej, że dla niektórych była to pierwsza w życiu wyprawa nad morze.
Dziękujemy firmie transportowej „John” za pomoc w realizacji wycieczki oraz Panu Krzysztofowi Raszewskiemu za bezpieczne i sprawne dowiezienie nas na miejsce i z powrotem. Dziękujemy również Panu Dariuszowi Wandolskiemu za sprawowanie opieki i uwiecznienie naszej wyprawy na zdjęciach.
Z niecierpliwością czekamy na kolejną wycieczkę, która miejmy nadzieję już za rok.
Zmęczeni, ale zadowoleni wracamy do Bukówca. Napięty program wycieczki sprawił, że nie mieliśmy zbyt wiele czasu na odpoczynek, ale nie słychać narzekań, bo tylu wrażeń przez trzy dni nie miał chyba jeszcze nikt z naszej klasy.
Wycieczka wszystkim bardzo się podobała i z pewnością na długo zostanie w naszej pamięci, tym bardziej, że dla niektórych była to pierwsza w życiu wyprawa nad morze.
Dziękujemy firmie transportowej „John” za pomoc w realizacji wycieczki oraz Panu Krzysztofowi Raszewskiemu za bezpieczne i sprawne dowiezienie nas na miejsce i z powrotem. Dziękujemy również Panu Dariuszowi Wandolskiemu za sprawowanie opieki i uwiecznienie naszej wyprawy na zdjęciach.
Z niecierpliwością czekamy na kolejną wycieczkę, która miejmy nadzieję już za rok.