Czy słońce czy deszcz czy śnieg - Nowe lotko w czwartą niedzielę postu chodzić musi… No więc oczywiście poszliśmy, ale nieźle się w tym roku umordowaliśmy. Po pierwsze dlatego, że cały czas dreptała za nami telewizja i co rusz coś chcieli, normalnie zakłócali nam rytm! No ale czego nie robi się dla sławy…
No i oczywiście ten deszcz. Po godzinie nasze bibułkow wstążki mętnie zwisały, zaś po trzech po prostu się rozpłynęły i trzeba było skończyć chodzenie… Było nam szkoda, bo wiedzieliśmy, że bukówczanie na nas czekają, na drugi dzień wielu pytało się „Czemu nie przyszliście do nas?”… No ale naprawdę nie dało rady. Co prawda zapłoć północną odwiedziliśmy w poniedziałek, ale południową zostawiliśmy nietkniętą. Obiecujemy mieszkańcom Zapłoci Południowej, że w przyszłym roku zaczniemy od Was! Jak co roku zebraliśmy sporo słodyczy, jaj i pieniążków, chociaż oczywiście mniej niż wtedy, gdy „obkolędowaliśmy” cały Bukowiec. Słodycze jak zwykle podzieliśmy między siebie, zaś pieniążki (również te ze sprzedaży prawie 500 jaj) przeznaczymy na wyjazd na Ogólnopolski Festiwal Zespołów Tanecznych w Gorzowie Wlkp.